Św. Katarzyna Sieneńska

Życie św. Katarzyny ze Sieny było nieustannym płomiennym wypatrywaniem Boga, i to od wczesnego dzieciństwa. Urodziła się w 1347 roku jako 23 (w niektórych źródłach 24) dziecko w rodzinie sieneńskiego farbiarza, Giacomo Benincasy. Nie otrzymała żadnego wykształcenia, nigdy nie nauczyła się porządnie czytać i pisać. Natomiast miłość do Boga, żarliwa modlitwa – rozmowa ze swoim Oblubieńcem – sprawiła, że została obdarowana głęboką mądrością i zrozumieniem prawd wiary. Pomimo oporu rodziny wstąpiła do III Zakonu św. Dominika. Jako mantellata* mieszkała nadal w rodzinnym domu oddając się surowej pokucie i modlitwie. Miłość do Boga zrodziła w niej miłość do bliźnich. Widziano więc Katarzynę jak opiekowała się chorymi, zwłaszcza podczas epidemii. Jej dziewczęcy czar, porywająca osobowość oraz zdolność widzienia rzeczywistości oczami Bożymi uczyniły z niej idealną pośredniczkę w konfliktach i sporach. Godząc najpierw skłócone rody Sieny, następnie partie polityczne, znalazła się wreszcie w centrum trudnych konfliktów miast włoskich buntujących się przeciwko zarządzeniom legatów papieskich, którzy nie zawsze z roztropnością reprezentowali w państwie kościelnym władzę odległego papieża, Francuza, rezydującego wówczas w Awinionie. Katarzynie mieszkańcy Florencji powierzyli misję pośrednictwa w rozwiązaniu konfliktu. Jej misja nie przyniosła wprawdzie bezpośrednich rezultatów (wojna zbuntowanych miast trwała nadal), ale pobyt w Awinionie dał jej okazję spotkania z papieżem. Polecała mu sprawy najbardziej leżące jej na sercu: konieczność reformy Kościoła oraz powrotu papieża do Rzymu. Zarówno odejście duchownych od pierwotnej gorliwości ewangelicznej, jak i przebywanie Wikariusza Chrystusowego z dala od stolicy Piotrowej rodziło zgorszenia i załamywało wiarę. Sprawy te nie dawały Katarzynie spokoju.

Po powrocie do Włoch czynnie angażowała się w godzenie skłóconych stron i w starania o sprowadzenie papieża do Rzymu. Liczne listy, które dyktowała sekretarzom, by posłać je potem do władz miejskich, wodzów, monarchów (wśród nich można wymienić Elżbietę Łokietkównę i jej syna Ludwika Andegaweńskiego, króla Węgier i Polski) czy do papieży, świadczą o jej żarliwej działalności.

Ostatni okres swego krótkiego życia św. Katarzyna spędziła w Rzymie, otoczona gronem swoich uczniów, zafascynowanych jej osobowością, apostolskim żarem oraz doświadczeniem mistycznym, opisanym w słynnym dziele “Dialog o Bożej Opatrzności czyli księga Boskiej Nauki”. Księga ta ukazuje głębię i bogactwo jej osobistego religijnego przeżycia, jak i naukę świadomie przez nią pozostawioną dla potomnych. Jest napisana w formie dialogu: Katarzyna z wielką pokorą pyta Chrystusa o ważne dla niej sprawy, na co Chrystus odpowiada jej z wielką miłością. Rozmowa kończy się dziękczynieniem świętej za otrzymane pouczenie i uwielbieniem Boga w Trójcy Najświętszej. W ten sposób pod dyktando św. Katarzyny zapisane zostały m.in. rozdziały: “Nauka o doskonałości”, “Nauka o moście”, “Nauka o łzach”, “Nauka o prawdzie”, “Opatrzność Boża”.

Droga do świętości – poucza Katarzyna na podstawie słów Chrystusa – opiera się na ważnych podstawach. Człowiek poszukujący Boga najpierw winien wejść do celi samopoznania, w której nabywa “nienawiści siebie”, która jest po prostu rozpoznaniem przez człowieka swojej małości, zależności od Boga oraz swego upadłego stanu. Dopiero w takiej perspektywie rodzi się miłość dobra i niechęć wobec grzechu. W celi poznania samego siebie człowiek odkrywa, że jest ikoną Bożą, a następnie prawdę jeszcze większą, że jest Jego świątynią. Zachwycenie się Bogiem mieszkającym we własnej duszy wprowadza na drogę mistyczną zjednoczenia z Bogiem. A ten stan fascynacji Bogiem sprawdza się z kolei w czynnej miłości bliźniego. W centrum uwagi jest Chrystus Ukrzyżowany, którego św. Katarzyna nazywa mostem, ponieważ jest On zbawieniem dla tych, którzy płyną z prądem grzechu. Grozi im utonięcie, a uratowani mogą być jedynie wtedy, gdy uchwycą się stopni mostu (w rozdziale “Nauka o moście” jest mowa o trzech stopniach, odpowiadających trzem etapom życia duchowego). W innych częściach księgi z wielką żarliwością i troską Chrystus mówi o najbardziej bolących Go grzechach wśród Jego wybranych, o nieprawidłowościach w życiu zakonnym i o błędach Kościoła instytucjonalnego (“Mistyczne Ciało świętego Kościoła”, “Posłuszeństwo”). Język tego dzieła jest bardzo wyrazisty, soczysty, czasami dosadny, palący jak ogień.

Św. Katarzyna zmarła w Rzymie 29 kwietnia1380 roku, w wieku 33 lat! Wśród uczniów św. Katarzyny ze Sieny byli benedyktyni, kartuzi, franciszkanie, augustianie, którzy wnieśli jej ducha do swych zakonów. Największy jednak wpływ wywarła na Zakon św. Dominika, który do dziś znajduje w spuściźnie tej prostej, niewykształconej kobiety swoją duchowość. Po śmierci Katarzyny jej spowiednik i najbliższy przyjaciel, bł. Rajmund z Kapui został wybrany generałem zakonu i, kontynuując jej dzieło zaprowadzał odnowę w dominikańskich klasztorach.

Doktryna zawarta w pismach św. Katarzyny oraz rola, jaką spełniła w historii zbawienia i Kościoła sprawiły, że 4 października 1970 roku papież Paweł VI ogłosił ją Doktorem Kościoła Powszechnego (Była drugą kobietą, która dostąpiła tego wyróżnienia. Tydzień wcześniej ten tytuł przyznano Teresie z Avila. Obecnie grono czcigodnych doktorów Kościoła liczy ponad trzydzieści osób, w tym trzy kobiety).

Warto zajrzeć do pism św. Katarzyny. Mimo, że powstały w XIV wieku, zawierają ciągle aktualne przesłanie. Mogą być one pomocą i drogowskazem dla tych, którzy pragną autentycznego chrześcijańskiego życia poprzez najbardziej osobisty i najgłębszy kontakt z Bogiem.

Opracowała Wioletta Masiuda

*************

Fragmenty “Nauki o moście”.

Jezus mówi do Katarzyny: “Posiadając bogactwa świata, należy je posiadać z pokorą, a nie z pychą; jako rzecz pożyczoną, a nie własną; jako rzecz daną wam na użytek przez moją dobroć. Posiadacie je o tyle, o ile wam je daję; zachowujecie je o tyle, o ile wam je pozostawiam, a o tyle je wam pozostawiam i daję, o ile widzę, że służą dla waszego zbawienia. Tak powinniście ich używać”.

“Ci, którzy Mnie nie posiadają, nie mogą być nasyceni, choćby posiedli cały świat. Gdyż rzeczy stworzone są mniejsze niż człowiek. Są bowiem stworzone dla człowieka, nie człowiek dla nich. Nie mogą więc być przez nie nasyceni. Tylko Ja mogę ich nasycić. Przeto ci biedacy, tkwiąc w takiej ślepocie, zawsze są głodni. Ciągle pożądają tego, czego nie mogą posiąść, bo nie proszą o to Mnie, który mogę im to dać. Chcesz wiedzieć, dlaczego cierpią? Wiesz, jakie miłość zawsze zadaje cierpienie, gdy człowiek traci coś, z czym się utożsamił. Tamci utożsamili się przez miłość z ziemią w różny sposób; stali się ziemią. Ten utożsamia się z bogactwem, ten z zaszczytami, ten z dziećmi. Jeden opuszcza Mnie, aby służyć stworzeniom, tamten czyni z ciała swego grube zwierzę nieczyste. I tak, bez względu na stan, pożądają ziemi i pasą się nią. Chcieliby, aby rzeczy te były stałe, a one stałe nie są: przemijają, jak wiatr. Albo śmierć odrywa ich od tego, co kochają, lub to co kochają, odbiera im moje zarządzenie. Pozbawieni tych dóbr bardzo cierpią. Im większa była nieuporządkowana miłość posiadania, tym większą jest boleść straty. Gdyby byli posiadali te rzeczy jako pożyczone, a nie jak własne, zostawiliby je teraz bez żalu”.

**************

“Święci radują się i weselą z aniołami moją wieczną obecnością. Uczestniczą też szczególnie w szczęściu tych, których kochali czulej na ziemi, osobliwą miłością. Przez miłość tę wzrastali w łasce i cnocie i pobudzali jeden drugiego do stwierdzania chwały i sławy imienia mego w sobie i w bliźnim. Tej miłości nie utracili w życiu wiecznie trwającym, przeciwnie, uczestnicząc coraz ściślej i z większą obfitością jeden w miłości drugiego, pomnażają dobro powszechne”.

Strona główna