Czyje klocki?

W pewnej szczęśliwej rodzinie ojciec, bardzo kochający swojego synka, chciał sprawić mu radość jakimś prezentem. Ponieważ Tomek był zdolny, rezolutny i samodzielny, tatuś postanowił, że podaruje mu klocki Lego. Kupił największy zestaw, jaki mógł znaleźć, pozwalający zbudować prawie wszystko. Po wręczeniu prezentu wśród ogólnej radości tatuś wtajemniczył synka w podstawowe zasady budowania, podsunął mu także instrukcję i pozwolił mu działać - “Baw się dobrze, synku” - powiedział.

Klocki, ich bogactwo zachwyciło Tomka i wciągnęło bez reszty. Jego wyobraźnia zaczęła pracować. Miał w głowie mnóstwo projektów. Odrzucił instrukcję i wskazówki ojca - “są staroświeckie!” - pomyślał. -“Ja to zrobię lepiej”. I ochoczo zabrał się do pracy.

Gdy po jakimś czasie przyszedł ojciec zobaczyć, jak mu idzie, zauważył, że powstałe elementy budowli są wprawdzie ciekawe i oryginalne ale całość nie ma szans powodzenia. “Synku, tak niczego trwałego nie zbudujesz, przecież powiedziałem ci, co jest ważne. Trzeba przestrzegać pewnych zasad, uwierz mi”. Tomka to gadanie tylko rozzłościło. “Tato, nie przeszkadzaj mi, to moje klocki i będę budował tak, jak mi się podoba” i kontynuował z zapałem swoje dzieło. Gdy wydawało mu się, że zmierza ku końcowi, że uzyska piękną całość, jego budowla zaczęła się łamać i rozpadać. Nie pomogły żadne wysiłki, konstrukcji nie dało się uratować.

Tomek z rozpaczą i wściekłością popatrzył na smętne ruiny, wreszcie zgarnął je wszystkie do pudła i poszedł do ojca. Wyrzucił przed nim klocki - “Wypchaj się z takimi klockami, nic z nich nie da się zbudować, są do niczego”.

***

Otrzymaliśmy w prezencie od Boga, kochającego Ojca, piękny, pełen bogactw świat. Zostaliśmy wtajemniczeni w najważniejszą zasadę budowania - miłość Boga i bliźniego. Wzięliśmy własny los we własne ręce niechętnie dopuszczając Boga i Jego prawa lub wręcz je odrzucając. I gdy zepsuliśmy wszystko, co dało się zepsuć - atmosferę, florę i faunę, gdy swoją złością, nienawiścią i chciwością rozpalamy wojny - od tych domowych, sąsiedzkich po światowe - bezczelnie rzucamy Bogu w twarz - “Boże, jaki okropny świat stworzyłeś”.

***

Boże, Twoja cierpliwość jest przedziwna! Jak Ty z nami wytrzymujesz?!

Wioletta Masiuda
Strona główna