MODLITWA O UDZIELENIE ŁASKI
PRZEZ WSTAWIENNICTWO SŁUGI BOŻEGO JANA PAWŁA II


Boże w Trójcy Przenajświętszej,
dziękujemy Ci za to, że dałeś Kościołowi
Papieża Jana Pawła II,
w którym zajaśniała Twoja ojcowska dobroć,
chwała krzyża Chrystusa i piękno Ducha miłości.

On, zawierzając całkowicie Twojemu miłosierdziu
i matczynemu wstawiennictwu Maryi,
ukazał nam żywy obraz Jezusa Dobrego Pasterza,
wskazując świętość, która jest miarą życia chrześcijańskiego,
jako drogę dla osiągnięcia wiecznego zjednoczenia z Tobą.

Udziel nam, za jego przyczyną, zgodnie z Twoją wolą, tej łaski,
o którą prosimy z nadzieją,
że Twój Sługa Papież Jan Paweł II,
zostanie rychło włączony
w poczet Twoich świętych.

Amen.

za aprobatą Kościoła
kardynał CAMILLO RUINI
wikariusz Ojca Świętego
dla diecezji rzymskiej

„Chwila mojej rozłąki nadeszła.
W dobrych zawodach wystąpiłem,
bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem.
Na ostatek odłożono dla mnie
wieniec sprawiedliwości...”

(2Tm 4,6b-8a)

Papa
audiencja 26 kwietnia 1998


Dziękuję, Ojcze Święty.
Do zobaczenia!

 

Na audiencji w sali Klementyńskiej na Watykanie wręczam papieżowi specjalnie oprawione egzemplarze naszego parafialnego pisma "Nasza Parafia".

 

 

    Gdy odbywało się konklawe w październiku 1978 roku, właśnie rozpoczynałam I rok studiów. Moje związki z Kościołem były wówczas słabe, żeby nie powiedzieć żadne. Wiadomość o wyborze Polaka na papieża bardzo mnie poruszyła. Było to jednak bardziej poruszenie patriotyczne, niż religijne (jak duma narodowa porównywalna do tych chwil, gdy np. Polak odbiera Nagrodę Nobla). Nie miałam świadomości znaczenia i wyjątkowości chwili.

    Jednak wypowiedziane przez Karola Wojtyłę u progu pontyfikatu zdania: “Nie lękajcie się... otwórzcie drzwi Chrystusowi..., otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych... Chrystus wie, co nosi w swym wnętrzu człowiek. On jeden wie!” w niezrozumiały sposób rozbudziły moje serce. Mimo, że nie rozumiałam głębi znaczenia wypowiedzianych słów, poczułam jak one rozbrzmiewają we mnie, jak “pracują” wewnątrz, przenikają do najgłębszych pokładów świadomości..
   “Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”... – i jeszcze mocniejszy oddźwięk, niesamowity rezonans, nieznane mi wcześniej uczucia, wzruszenia. Te słowa rozbrzmiewały we mnie bez końca, jak echo. Bez udziału mojej woli i świadomości Słowo Boże wypowiadane przez papieża przemieniało mnie od wewnątrz.

    Potem nastąpiły wydarzenia roku 1980, powstanie i rozwój Ruchu Solidarności, stan wojenny, a ja kończyłam studia. Wszędzie delikatnie towarzyszyła mi osoba Ojca św. Nawet nie wiedząc jak i kiedy zostałam przygotowana na świadome przyjęcie Ewangelii. Od 1982 roku z radością i oddaniem uczyłam się Kościoła i starałam się służyć Jezusowi najlepiej, jak potrafiłam. Jan Paweł II jest więc ojcem mojej wiary. Jestem jedną z tych milionów ludzi, których wprowadził na ścieżki wiary i nieustannie towarzyszył w tej drodze, umacniał, dawał przykład, rozgrzewał serca.

    Z czasem towarzyszenie Ojca św. stało się tak bardzo oczywiste i codzienne, naturalne. Uczestniczyłam w kilku wielkich spotkaniach podczas pielgrzymek Jana Pawła II do Ojczyzny. Jestem osobą raczej unikającą tłumów, lubię przeżywać ważne sprawy w ciszy, nie mogłam jednak oprzeć się niesamowitej atmosferze i poczuciu wspólnoty podczas tych spotkań.
    Jednak najwspanialsze spotkanie z Ojcem św. przeżyłam 26 kwietnia 1998 roku. Wraz z kilkoma grupami pielgrzymkowymi z Polski znalazłam się na audiencji w Sali Klementyńskiej na Watykanie. Papież podchodził do kolejnych grup, a ja z drżeniem przygotowywałam się na wręczenie Mu specjalnie na tę okazję oprawionych, biało-czerwoną wstążką przepasanych numerów “Naszej Parafii”. Przedstawiłam nasz dar, a On położył na nim rękę w geście błogosławieństwa. Co za radość i wzruszenie! Nie wiem, jak udało mi się “wykrztusić” kilka niezdarnych słów o ofiarowaniu owoców naszej pracy dla dobra Kościoła lokalnego. Nigdy nie zapomnę jego oczu pełnych dobroci i ciepła bijącego od całej Jego postaci. Chciałoby się, żeby ta chwila trwała długo, jak najdłużej...

    Spotkanie z Ojcem św. wlewało w serce każdego człowieka tyle radości i światła, pragnienia dobra. Człowiek wydawał się być lepszy, chciał być lepszy. Obyśmy umieli żyć tak, jak nas nauczał.

Wioletta Masiuda
Strona główna

***

Patrząc na reakcje ludzi w czasie poprzedzającym śmierć, a zwłaszcza po śmierci Jana Pawła II, na przedziwne wzruszające gesty i pojednania możemy ze zdumieniem odkryć, że Papież po swojej śmierci dokonuje jeszcze większych cudów, niż za życia! Oby dały trwałe owoce, bo przecież: “Po owocach ich poznacie...”