katedra  

Jak Filip z konopii, czyli Chirac z kapusty,
- albo inaczej:
Gdzie się podziały korzenie Europy?

    Jaśnie oświeceni "Europejczycy" zachowują się jak dzieci, zaprzeczając oczywistym faktom. A faktem nie do zatarcia jest to, że Europa wyrasta z korzeni chrześcijańskich i od wieków nasycona jest chrześcijaństwem jak gąbka wodą. I mimo błędów (ciągle "dorastamy" do właściwego rozumienia Chrystusa - i ci wielcy i ci mali), bez trudu widzimy, jak wspaniałe i trwałe są ślady wieków chrześcijaństwa - zarówno te materialne, jak i w umysłach całych pokoleń.
    Owszem, nie bez znaczenia jest spuścizna starożytnej Grecji (kolebki filozofii), czy Rzymu (zręby prawa), ale cała tkanka społeczeństw, kultury najwyższych lotów, mentalności ludzi (zarówno w akceptacji jak i w alergicznej negacji) wyrasta z wartości chrześcijańskich.

    Proponuję prosty test:
- Wymażcie ze wszystkich przewodników europejskich obiekty chociażby tylko bezpośrednio związane z wiarą chrześcijańską: kościoły, kaplice, przedmioty kultu, rzeźby, obrazy o tematyce religijnej. Wykasujcie z katalogów bibliotecznych książki, które w swojej treści odwołują się do wiary (no, to nie mamy już ani Mickiewicza, ani Słowackiego, ani Norwida, ani... ) Wyrzućcie do lamusa utwory muzyczne, te wszystkie "Msze", "Requiem", "Ave.." itp... (już po Bachu!) Zostałoby - strzelam - co nawyżej 20-30% dziedzictwa naszej historii i kultury.
    I nie myślę bynajmniej tylko o Polsce, przysłowiowo katolickiej (?) Myślę np. o przepięknej Brugge na północy Belgii z mnóstwem wspaniałych kościołów, gdzie na każdym prawie rogu ulicy kamienica jest przyozdobiona figurką Matki Boskiej z napisem "Ave Maria", gdzie w renomowanym muzeum tematowi tylko Sądu Ostatecznego poświęcona została odrębna sala z obrazami. Gdyby w tym mieście wymazano obiekty związane z chrześcijaństwem zostałyby chyba tylko kanały i łódki, skądinąd bardzo malownicze.
    Myślę o "superpostępowej" Brukseli, której wiele dzielnic, szpitali i ulic nosi imiona świętych. A co powiedzieć o nasyconych sztuką sakralną miastach Włoch, Francji, Niemiec i prawie każdego innego zakątka Europy?!? Do Krakowa nie muszę chyba nikogo przekonywać :-)
    A jeśli jeszcze odrzucimy w niebyt wszystkie dzieła charytatywne Kościoła, domy opieki, szpitale itp... jak będzie wowczas wyglądać Europa?

    Podczas nadzwyczajnych wydarzeń związanych ze śmiercią i pogrzebem Papieża Jana Pawła II mogliśmy zobaczyć, po której stronie naprawdę jest główny nurt myśli, przekonań, odczuć i mentalności mieszkańców Europy. Nawet wśród deputowanych Parlamentu Europejskiego pojawiały się głosy, że w obliczu tych wyraźnych znaków należałoby jeszcze raz przedyskutować i zweryfikować tekst preambuły Konstytucji UE. Niestety ta "jaskółka" szybko odfrunęła tak, jak i chęć pojednania u naszych kibiców. Chrześcijaństwo jest piękne, ale nie jest łatwe!
    Na razie Francuzi, z różnych zresztą pobudek (okazuje się, że bardziej boją się niewielu pracujących Polaków, niż zalewającej ich ogromnej rzeszy działających destrukcyjnie Arabów), odrzucili narzucaną przez polityków konstytucję. A więc jest szansa na zmianę. Może jednak zaczną rządzić fakty i prawda, a nie przewrotność i jawne kłamstwa?!? Bo niedługo moglibyśmy przeczytać w jedynie słusznych (unijnych) podręcznikach szkolnych, że Europa jest od wieków muzułmańska, a wyprawa Jana III Sobieskiego pod Wiedeń to była prywatna, nielegalna awanturka lokalnego fanatyka, który zbrojnie przeciwstawiał się pokojowo nastawionemu islamowi. Czy ktoś potrafi wymyśleć większy absurd?

    Pan Chirac i jemu podobni orędownicy odcięcia się od korzeni chrześcijańskich Europy zostali chyba znalezieni w kapuście przez kosmitów na Atlantydzie. I chyba kosmici ich wychowali. Trudno, ich sprawa prywatna. Ale dlaczego wszystkich zmuszają do przyjęcia ich chorej, niezgodnej z rzeczywistością wizji, do tego zasłaniając się tolerancją? To już chyba gruba przesada pachnąca perwersją!!!

Wioletta Masiuda
Strona główna