Hołd Trzech Króli
(epiphania - późn. łac. słowo pochodzące z greckiego "epiphaneia"
- oznacza objawienie się, zjawienie się)

    Przez pierwsze trzy stulecia ery chrześcijańskiej objawienie się Chrystusa narodowi wybranemu oraz Jego objawienie się jako Zbawcy wszystkich ludów ziemi były obchodzone tego samego dnia. Od czwartego wieku dzień 25 grudnia stał się Świętem Narodzin (Bożym Narodzeniem), a dzień 6 stycznia Świętem Objawienia Pańskiego lub Trzech Króli. Nazwano je tak, gdyż Ewangelia mówi nam, że tego dnia mędrcy (uważani obecnie np. za astrologów) przybyli ze Wschodu do Jerozolimy i narobili sporo zamieszania swoim pytaniem: "Gdzie jest nowonarodzony Król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon" (Mt 2,2)
    Proroctwo, że "gwiazda wzejdzie z Jakuba" i nauki proroka Daniela w Babilonii rozpowszechniły się na całym starożytnym Wschodzie. Mędrcy przybyli prawdopodobnie z Arabii, Chaldei lub Persji. Tradycja mówi, że było ich trzech: Kacper, Melchior i Baltazar.
    Mędrcy, którzy w pojawieniu się nowej gwiazdy rozpoznali znak narodzin Zbawiciela wyobrażają pogan (w przeciwieństwie do pasterzy przy żłóbku, którzy byli Żydami, czyli przedstawicielami narodu wybranego), a hołd, który Mu złożyli jest oznaką uznania w Dzieciątku Syna Bożego. W ten sposób spełniły się proroctwa Starego Testamentu, np. Iz 60,3-6.
    Ofiarowane przez magów dary mają wymowę symboliczną. Kadzidło podarowali Mu jako Bogu i najwyższemu Kapłanowi, złoto (oznaczające ziemską władzę) jako Królowi, mirrę - jako człowiekowi, którego czeka  śmierć. (Więcej szczegółów o symbolice darów: Dary trzech magów)
    Legenda z VI w. opisuje mędrców jako perskich kapłanów, dlatego w sztuce wczesnochrześcijańskiej przedstawiani byli w strojach orientalnych i czapkach frygijskich. Prawdopodobnie pod wpływem interpretacji tekstów biblijnych (Ps 72,10-11 oraz Iz 60,3) zaczęto w magach upatrywać królów, co znalazło wyraz także w ikonogrfii - od X w. np. czapka frygijska została zastąpiona koroną. W średniowiecznych przedstawieniach królowie wyobrażali niekiedy trzy etapy ludzkiego życia - przyjmowali wówczas postaci: starca, mężczyzny w sile wieku i młodzieńca. Później, zwłaszcza od XV w. wyobrażali także części świata, w tym przypadku jeden z nich bywał przedstawiany jako Murzyn.
    Obecnie nie wyobrażamy sobie szopki bożonarodzeniowej bez figur "trzech króli", chociaż jest to pewien skrót myślowy. Podczas hołdu magów Święta Rodzina z pewnością nie przebywała już w stajence. W tekście Ewangelii czytamy: "Gdy ujrzeli gwiazdę bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją, upadli na twarz i oddali Mu pokłon" (Mt 2,10-11), a Herod swoim morderczym rozkazem objął chłopców nawet do dwóch lat życia.
    Opisywani magowie z powodu swej tajemnej wiedzy byli w ogromnym poważaniu na ówczesnym Wschodzie. Czego możemy się od nich nauczyć?
1) Gdy ujrzeli gwiazdę zrozumieli i docenili wielkość i doniosłość tej chwili.
   
Czy czasem nam ta prawda, że Bóg stał się człowiekiem nie spowszedniała,
    czy umiemy się nią zachwycać i zdumiewać?

2) Podjęli trud wielodniowej wędrówki aby uczcić Tego, który przewyższa wszelką mądrość i umysł.
   
Czy dla nas 0,5 km drogi do kościoła nie wydaje się czasem odległością zbyt dużą?
    Czy nie zapominamy, że to Bóg jeden jest godzien wszelkiej czci i daru naszego życia?
    Czy podejmujemy nieustanny trud wędrówki w głąb własnego serca,
   aby tam znaleźć i uczcić Nowonarodzonego?

oprac. Wioletta Masiuda
Strona główna